Trolle, czyli leśne demony ze skandynawskich wierzeń. Stworzenie bardzo stare, złośliwe, brzydkie i niezbyt inteligentne. Można było wśród nich znaleźć zarówno olbrzymy, jak i niewielkiego wzrostu skrzaty. Nie tolerowały słońca, dlatego też pojawiały się wyłącznie nocą. Te, którym nie udało się schować przed promieniami słonecznymi, zamieniały się w kamień.
Trolltunga, czyli właśnie Język Trolla. Najwidoczniej naszemu bohaterowi nie udało się schować języka odpowiednio szybko, i tak oto zawisł on 700m nad wijącym się niczym wąż jeziorem. Dzięki temu mamy możliwość uskuteczniać wędrówkę rozkoszując się urodziwym krajobrazem tegoż cudownego fiordu - Hardagerfjord.
Cała trasa liczy niemalże 32km (aczkolwiek znaki pokazują, iż jest to "zaledwie" 28km). Sugerowany czas przejścia (czytaj: samego marszu, bez większych przerw) to około 10 - 12h. Dodatkowo należy doliczyć wszystkie och! ach!, z racji tego, iż okolica jest cudowna. U celu wyprawy jest także kolejka, gdyż nie ukrywajmy, niemalże każdy chce stanąć, poczuć wiatr we włosach, czy też powiew wolności i radości na wysuniętym jęzorze, a także uwiecznić tę chwilę na zdjęciu.
 |
Trolltunga - informacje praktyczne |
 |
Mapa |
Z racji tego, iż wyprawa jest dość długa, mieliśmy zarezerwowane noclegi w dzień poprzedzający wędrówkę, jak i dzień po jej ukończeniu. Nie ukrywam, że jest to najlepsze z możliwych rozwiązań, które pozwala w pełni rozkoszować się udanym wspinaniem. Obie noce spędziliśmy w urokliwym miasteczku Odda, oddalonym o jakieś 20km od punktu startowego.
 |
Domki oraz pole namiotowe w miejscowości Odda |
 |
Odda - lokalizacja pola namiotowego |
Punktem startowym jest Skjeggedal, gdzie znajduje się niewielki, jak na bieżące zainteresowanie, parking. Dlatego też alternatywą jest pozostawienie samochodu na parkingu w Tyssedal i skorzystanie z kursującego wahadłowo autobusu (koszt biletu 50koron/osoba). Należy jednak mieć na uwadze, iż ostatni kurs do parkingu, gdzie zostawimy samochód jest ok. 19:30. Następnie można liczyć na życzliwość tych, którzy zostawili auto w punkcie startowym, czy też zadzwonić po taksówkę.
Nowością dla tych, którzy Język Trolla już widzieli, będzie pierwszy odcinek trasy. Nie są to już schody, ani stromy odcinek w lesie, a nowo przygotowana droga, typowa serpentyna, która zaprowadzi nas na samą górę. Dla tych, którzy chcą zaoszczędzić sił i uniknąć pierwszych 4km wędrówki, przygotowany jest na górze parking! Ilość miejsc bardzo ograniczona (około 20), a i cena też może powalić. Dodatkowo należy się tam pojawić skoro świt :)
Uważam, że mimo wszystko spacer to jest lepsza opcja. Widoki od początku "zapierają dech w piersiach".
 |
Trolltunga - pierwszy odcinek trasy |
 |
Trolltunga - pierwszy odcinek trasy |
Następnie dostajemy się na płaski teren, gdzie znajduje się sporo potoków, a także... domki letniskowe.
 |
Droga prowadząca na Trolltungę |
Kolejnym etapem (wg mnie najtrudniejszym) jest strome podejście pod górę, gdzie skały tworzą coś na kształt schodów. Z racji tego, że są różnej wysokości, nie ułatwiały zadania. Jednakże cel był zacny, krótkie przerwy na złapanie oddechu były wskazane, a widoki które były tuż za mną... zobaczcie:
 |
Droga na Trolltungę |
 |
Droga na Trolltungę |
Później już było tylko lepiej :) Miejscami można poczuć się jak na zupełnie innej planecie. Krocząc po ogromnych skałach, widząc w około inne skały...
 |
Droga na Trolltungę |
 |
Droga na Trolltungę |
Mimo tego, iż byliśmy na trasie w połowie sierpnia, to i tak miejscami mogliśmy napotkać niewielkie połacie śniegu.
 |
Połacie śniegu - droga na Trolltungę |
Poza tym jeziora, potoki, skały, skałki...
 |
Droga na Trolltungę |
 |
Droga na Trolltungę |
 |
Droga na Trolltungę |
 |
Droga na Trolltungę |
 |
Droga na Trolltungę |
Co kilometr były umieszczone znaki, które informowały, ile drogi jeszcze przed nami. Jeden z nich zawierał informację, wg której kontynuowanie dalszej wędrówki jest wskazane tylko wtedy, gdy w danym miejscu znajdujemy się o godzinie 13, w przeciwnym wypadku bezpieczniej jest po prostu zawrócić.
Liczne potoki, które spływały po skałach umożliwiały uzupełnianie wody pitnej.
 |
Woda nadająca się do picia |
Jeżeli chodzi o pogodę to mieliśmy ogromne szczęście, gdyż była wręcz idealna. Ciepło i słonecznie, dwukrotnie napotkaliśmy deszcz, ale był on niewielki i krótkotrwały. W żaden sposób nie utrudnił podejścia. W przeciwnym wypadku trasa nie byłaby ani przyjemna, ani bezpieczna.
Mmmmm a tu "wisienka na torcie", a może bardziej "język nad przepaścią":
 |
Trolltunga - Język Trolla |
 |
Trolltunga |
 |
Trolltunga |
 |
Trolltunga - kolejka do zdjęcia |
 |
Trolltunga - inna perspektywa |
Miejsce cudowne, warte odwiedzenia. Emocje towarzyszą już od początku! Jedna mała uwaga: wiało tam okrutnie! Już dawno nie było mi tak zimno :)
W drodze do i z Oddy mijaliśmy takie oto cuda natury:
 |
Wodospad Latefossen |
 |
Wodospad Langfossen |
Jakie to miejsce jest cudowne!
OdpowiedzUsuńW ogóle Skandynawia to taka moja słabość, jeśli chodzi o widoki. Mam wrażenie, że tam wszędzie jest po prostu cudownie.
Niestety, nie wiem czy będzie mnie kiedyś stać na taką wycieczkę bez wcześniejszego oszczędzania i głodzenia ;) Sam parking 50 koron...bardzo drogo.
Zgadzam się, że widoki w Norwegii są powalające! Fiordy są niesamowite. Marzenia są po to, żeby je spełniać, także życzę Ci, aby się udało :) Wszystko dużo taniej wychodzi, gdy podróżuje się w grupie, wówczas można wszystkie koszty podzielić na ilosć uczestników. Sprawdzone i działa :)
UsuńWszyscy kuszą ta Norwegią, a ja na razie mogę jedynie wzdychać. Skandynawia to jeden z moich ulubionych wycinków świata.
OdpowiedzUsuńNorwegia kusi, oj kusi :)
UsuńMuszę i ja w końcu zrobić wpis z tego miejsca :) dwa razy tam szłam było ciekawie :)
OdpowiedzUsuńKapitalnie miejsce. Po tym jak w tym roku byłem na Preikestolen i Kjeragbolten to cały czas myślę o języku Trola do kompletu :)
OdpowiedzUsuńA ja myślę z kolei o Preikestolen i Kjeragbolten :) Trolltunga warta odwiedzenia, sama droga do "języka trola" przepiękna.
Usuń