Przejdź do głównej zawartości

DOLINA OURIKA (OURIKA VALLEY) - ucieczka od Marrakeszu

Widok na wioskę berberyjską
   Dolina Ourika zaczyna się już 30km od Marrakeszu i biegnie pośród stromych zboczy gór Atlasu Wysokiego.  Jedną z najbardziej popularnych miejscowości jest oddalona o 64km od "czerwonego miasta" wioska Setti-Fatma. To właśnie tam znajdują się popularne wodospady. W założeniu ma ich być siedem, z czego jeden z wodospadów ma trzy odgałęzienia, które liczone są oddzielnie.
Trasa Marrakesz - Setti-Fatma
   Jednak zacznijmy od początku. Możliwości dostania się w w/w miejsce jest kilka. Jednym z nich jest zorganizowana wycieczka, której koszt wynosi 20 euro, a wszelkie informacje są dostępne w hotelowej recepcji (podejrzewam, iż w każdym miejscu noclegowym dostępny będzie katalog odnośnie wycieczek fakultatywnych poza obszar Marrakeszu). Nie jest to może najlepsza z opcji, gdyż jesteśmy wówczas podporządkowani przygotowanemu programowi/schematowi wyprawy. Jednakże stosunkowo wygodna. 
   Dzień wcześniej dostałyśmy informację, iż wyruszamy o godzinie 9:15 spod hotelu. No tak... wyruszamy, ale to "biegusiem" za panem, który po nas przyszedł. Dotarliśmy do busa, zajęłyśmy miejsce i wydawałoby się "w drogę". Tyle, że po mieście, żeby "zebrać" resztę ekipy. Po czym w niepełnym składzie ponownie wracamy na miejsce, z którego auto wyruszyło. Czekaliśmy, aż bus się zapełni (trwało to około 40min). Organizacja pozostawiała wiele do życzenia, a ilość osób biorąca udział w tym całym przedsięwzięciu zaskakująco duża. Nikt nic nie wiedział, ludzie wsiadali do busa, zajmowali miejsce, a następnie pytali się, czy aby na pewno jest to wycieczka do Doliny Ourika : )
   Pierwszym miejscem, w którym się zatrzymaliśmy była wioska, w której zostały nam zaprezentowane sposoby uzyskiwania oleju arganowego. Przed sklepem siedziała gromadka kobiet, które prezentowały swoje umiejętności. Przewodnik pokrótce opowiadał na czym polega praca obserwowanych przez nas pań. Następnie odbywała się prezentacja gotowych wyrobów, różnorakich olejków do włosów, skóry i paznokci. Degustacja domowej roboty chleba i słodkiej miętowej herbaty. A to wszystko po to, żeby udać się do sklepu i nabyć to na co mamy ochotę :) Muszę przyznać, że jestem zachwycona olejkiem, który kupiłam :)
Wioska berberyjska - prace nad olejem arganowym
Sklep z gotowymi wyrobami arganowymi
   Drugim przystankiem na naszej drodze do upragnionej wędrówki po górach była kolejna wioska, gdzie zaprezentowano nam typowy, tradycyjny dom należący berberyjskiej rodziny. Oprowadzał nas po nim syn właściciela posiadłości. 
Kuchnia - naczynia codziennego użytku
Kuchnia - piec
Zastawa na specjalne okazje
Pomieszczenie gospodarcze
   I oczywiście bogato wyposażony sklep na terenie posiadłości, w którym każdy znajdzie coś dla siebie : ) Nie ukrywam, iż było tam wiele pięknych rzeczy. Rękodzieło na wysokim poziomie. Maski, osiołki, wielbłądy, żółwie wykonane z kamieni pochodzących z Gór Wysokiego Atlasu. Któż by się nie skusił :D 
Sklep z rękodziełami
   Zatem po małych zakupach docieramy do wioski Setti-Fatma, w której rozpoczyna się trasa siedmiu wodospadów. Miejsce niezwykle urokliwe. Wzdłuż rzeki Ourika znajduje się wiele restauracji, których kolorowe krzesełka, ławki i fotele rewelacyjnie komponują się na tle wody, zieleni i gór. W sąsiedztwie lokali gastronomicznych można wypatrzeć małpy, które wykorzystują dane okoliczności do zdobycia pożywienia.
Restauracje nad rzeką Ourika
Restauracja nad rzeką Ourika
Restauracje nad rzeką Ourika
Małpa w rejonie Setti-Fatma
   Podczas wspinaczki towarzyszył nam kolejny przewodnik, który pomagał pokonać trudniejsze odcinki obranej trasy. Generalnie cała droga jest stosunkowo łatwa, może tylko niektóre kawałki wymagały większej ostrożności. Jednakże czasami nie było szans, żeby pokonać je samemu, gdyż nasz przewodnik troszczył się o każdego. Był z nami pewien Szkot, który całość przemierzył w japonkach, także można? można! :) Ponadto na trasie była umieszczona drabina, która ułatwiała wspinaczkę.
Odcinek trasy
   Na różnym etapie wspinaczki można było zrobić zakupy. Tak! Nawet była opcja zakupu dywanu i różnej wielkości naczyń. Zapewne ciekawa byłaby dalsza wędrówka z dodatkowym ekwipunkiem, jakim byłby dywan...
   Jednakże pomijając te dodatkowe udziwnienia/udogodnienia (jak kto woli), sama trasa i widoki - CUDOWNE! Krajobraz zapierający dech w piersiach. W oddali widać było szczyty gór, które nadal pokrywał śnieg, wodospady komponowały się pięknie, hałasując przy tym dość głośno. Dlatego też w pewnym momencie tak bardzo żałowałyśmy, że byłyśmy z przewodnikiem. Pobyt w tym miejscu powinien być zdecydowanie dłuższy, a trasa bardziej rozbudowana. Nam to zajęło około 2h, w czym należy uwzględnić chwilę odpoczynku na najwyższym punkcie trasy, gdzie mieściła się mała knajpka. 
   Po upalnym dniu w głośnym i tłocznym Marrakeszu, przyjazd do Doliny był ukojeniem. Pomimo tego, iż nie jest to tak do końca "dzika natura", to i tak warto. Jest czym się zachwycić. Tylko mała rada - proponuję skorzystać np.z Grand Taxi, żeby móc na spokojnie i w swoim tempie rozkoszować się pięknem gór.
Pierwszy wodospad na trasie

Wodospad
Wodospad z trzema odgałęzieniami
Atlas Wysoki
Atlas Wysoki - ośnieżone wzgórza 
Widok na wioskę berberyjską



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

GARBARNIA SKÓR w Marrakeszu

   Garbarnia w Marrakeszu    Do garbarni skór w Marrakeszu trafiłyśmy zupełnie "przypadkiem", o ile o w ogóle można mówić o jakichkolwiek "przypadkowych" sytuacjach w Maroku. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, stwierdziłyśmy, iż stałyśmy się kolejnymi "ofiarami" rewelacyjnie zorganizowanej szajki fałszywych przewodników, którzy wyglądali jak niepozorni mieszkańcy miasta, a umiejętnie zmieniali wcześniej obraną przez nas trasę. No cóż, któż nie skusiłby się na odwiedzenie marketu Berberów, który ma miejsce tylko raz w miesiącu, akurat tego niedzielnego poranka :) A tyle czytałam o takich sytuacjach... No cóż, jedno im trzeba przyznać, chłopaki wykonują swoje zadanie profesjonalnie. Także zamiast na targ, trafiłyśmy do garbarni. Miejsca, gdzie już czekała na nas kolejna osobą, tym razem oficjalnie nazwana została "przewodnikiem". Mężczyzna dał nam gałązki mięty, które miały pomóc w zneutralizowaniu  okropnego fetoru, który unosił się w garb

MALAGA - smak i zapach pomarańczy

Kiedy: grudzień 2016 Gdzie: Malaga Temperatura: 19°C    I jak tu nie zakochać się w Maladze?! W połowie grudnia temperatura sięgała niemalże 20°C, było słonecznie, ciepło i cudownie. Całe miasto przygotowane było do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Nie brakowało różnorodnych ozdób, świecidełek, choinek oraz kompozycji z gwiazdą betlejemską w roli głównej. Taką zimę to ja mogę mieć co roku! Zakochałam się w "zimowej" Maladze, drzewach mandarynkowych, których tam nie brakowało. Ponadto przystań, statki, żurawie, plaża, niedaleko góry... Wszystko, dosłownie wszystko mi tam odpowiadało. Samo miasteczko czyste, spokojne i tak bardzo przyjemne...  Bożonarodzeniowe ozdoby w Maladze Choina w centrum Malagi Choina w centrum Malagi Gwiazda  betlejemska    Niestety nie miałam zbyt wiele czasu, żeby nacieszyć się tymże cukierkowym miastem. Jednakże ten jeden dzień wystarczył, żeby wspominać to miejsce z dużym sentymentem i nieodpartą ochotą odwiedze