Przejdź do głównej zawartości

DOEL - opuszczone miasto w Belgii, część 2


   To była moja druga już wizyta w belgijskim "opuszczonym" miasteczku Doel (Doel - część 1). Opuszczonym przez rodzimych mieszkańców owszem, aczkolwiek wydaje mi się, że aktualnie liczba turystów wzrasta z każdym kolejnym rokiem. Obecnie jest możliwość skorzystania ze zorganizowanych wycieczek autokarowych wraz z przewodnikiem. Także jednym słowem miejsce jest już bardzo zatłoczone. Niekiedy trzeba się postarać, żeby na zdjęciu nie uchwycić ludzi.
   To nie jedyna zmiana, którą zauważyłam... Przed wjazdem do mieściny ustawiona jest "zapora", a dokładnie są to pachoły, które opuszczają się, gdy wprowadzimy dane personalne (nr dokumentu) osoby wjeżdżającej na teren Doel. Poza tym porządku pilnują ochroniarze, którzy sprawdzając, czy aby przypadkiem nikt nie wchodził do opuszczonych budynków.
   Ostatnią  (najbardziej rzutującą na całość) zmianą są metalowe zabezpieczenia w oknach oraz drzwiach, które uniemożliwiają wejście do budynków. Poza tym zniszczyły one wiele pięknych graffiti, których część była umieszczona na wcześniejszych drewnianych zabezpieczeniach.
   Także ogromnie się cieszę, że miałam możliwość zwiedzenia tego miejsca jeszcze przed tymi wszystkimi zmianami. Jak się okazuje nie każda zmiana jest dobra...
    Dla porównania mój ulubiony mural sprzed roku:
Doel - wizyta w lutym 2017
oraz aktualnie:
Doel - wizyta w czerwcu 2018
Innych wspaniałych dzieł także nie oszczędzono:
Doel - autor Roa
Doel - graffiti Roa
   Roa to zdecydowanie jeden z moich ulubionych graficiarzy. Szczęśliwie się składa, iż pochodzi on z Belgii (dokładnie z Gent), także mogę napotkać jego dzieła w wielu miejscach tegoż malutkiego kraju. Specjalizuje się on w malowaniu zwierząt, a w szczególności ptaków. Jego dzieła są bardzo charakterystyczne, zazwyczaj czarno-białe, aczkolwiek można napotkać niekiedy kolorowe elementy (np. systemy wewnętrzne zwierząt). Poza Belgią można podziwiać jego artyzm na murach takich miast jak Berlin, Nowy Jork, Bristol, Londyn, Perth (Australia), czy rodzimych Katowicach.
   W Doel możemy podziwiać trochę więcej jego dzieł: 
Doel - graffity Roa
Doel - graffiti Roa
Doel - graffiti Roa
Doel - graffiti Roa
Doel - graffity Roa
   Oprócz dział ww artysty znalazłam jeszcze wiele innych murali, które przykuły moją uwagę, a których rok wcześniej nie było lub ich nie zauważyłam.
Doel - graffiti
Doel - graffiti
Doel - graffiti
Doel - graffiti
Doel - graffiti
Doel - graffiti
   W miasteczku znajduje się wciąż kilka budynków, które są niezabezpieczone. Jednakże ich lokalizacja jest niekiedy trudna do namierzenia, szczególnie w okresie letnim, gdy drzewa są zielone, a trawy wysoki...
Doel - opuszczone miasto
Doel - opuszczone miasto
Doel - opuszczone miasto
Doel - opuszczone miasto
Doel - opuszczone miasto
Doel - opuszczone miasto
Doel - opuszczone miasto
   Zastanawiająca jest jedna rzecz, dla kogo była zrobiona poniższa huśtawka... :)
Doel

Popularne posty z tego bloga

GARBARNIA SKÓR w Marrakeszu

   Garbarnia w Marrakeszu    Do garbarni skór w Marrakeszu trafiłyśmy zupełnie "przypadkiem", o ile o w ogóle można mówić o jakichkolwiek "przypadkowych" sytuacjach w Maroku. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, stwierdziłyśmy, iż stałyśmy się kolejnymi "ofiarami" rewelacyjnie zorganizowanej szajki fałszywych przewodników, którzy wyglądali jak niepozorni mieszkańcy miasta, a umiejętnie zmieniali wcześniej obraną przez nas trasę. No cóż, któż nie skusiłby się na odwiedzenie marketu Berberów, który ma miejsce tylko raz w miesiącu, akurat tego niedzielnego poranka :) A tyle czytałam o takich sytuacjach... No cóż, jedno im trzeba przyznać, chłopaki wykonują swoje zadanie profesjonalnie. Także zamiast na targ, trafiłyśmy do garbarni. Miejsca, gdzie już czekała na nas kolejna osobą, tym razem oficjalnie nazwana została "przewodnikiem". Mężczyzna dał nam gałązki mięty, które miały pomóc w zneutralizowaniu  okropnego fetoru, który unosił się w garb...

DOLINA OURIKA (OURIKA VALLEY) - ucieczka od Marrakeszu

Widok na wioskę berberyjską     Dolina Ourika zaczyna się już 30km od Marrakeszu i biegnie pośród stromych zboczy gór Atlasu Wysokiego .  Jedną z najbardziej popularnych miejscowości jest oddalona o 64km od "czerwonego miasta" wioska Setti-Fatma. To właśnie tam znajdują się popularne wodospady. W założeniu ma ich być siedem, z czego jeden z wodospadów ma trzy odgałęzienia, które liczone są oddzielnie. Trasa Marrakesz - Setti-Fatma    Jednak zacznijmy od początku. Możliwości dostania się w w/w miejsce jest kilka. Jednym z nich jest zorganizowana wycieczka, której koszt wynosi 20 euro, a wszelkie informacje są dostępne w hotelowej recepcji (podejrzewam, iż w każdym miejscu noclegowym dostępny będzie katalog odnośnie wycieczek fakultatywnych poza obszar Marrakeszu). Nie jest to może najlepsza z opcji, gdyż jesteśmy wówczas podporządkowani przygotowanemu programowi/schematowi wyprawy. Jednakże stosunkowo wygodna.     Dzień wcześn...

MALAGA - smak i zapach pomarańczy

Kiedy: grudzień 2016 Gdzie: Malaga Temperatura: 19°C    I jak tu nie zakochać się w Maladze?! W połowie grudnia temperatura sięgała niemalże 20°C, było słonecznie, ciepło i cudownie. Całe miasto przygotowane było do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Nie brakowało różnorodnych ozdób, świecidełek, choinek oraz kompozycji z gwiazdą betlejemską w roli głównej. Taką zimę to ja mogę mieć co roku! Zakochałam się w "zimowej" Maladze, drzewach mandarynkowych, których tam nie brakowało. Ponadto przystań, statki, żurawie, plaża, niedaleko góry... Wszystko, dosłownie wszystko mi tam odpowiadało. Samo miasteczko czyste, spokojne i tak bardzo przyjemne...  Bożonarodzeniowe ozdoby w Maladze Choina w centrum Malagi Choina w centrum Malagi Gwiazda  betlejemska    Niestety nie miałam zbyt wiele czasu, żeby nacieszyć się tymże cukierkowym miastem. Jednakże ten jeden dzień wystarczył, żeby wspominać to miejsce z dużym sentymentem i nieodpa...