Przejdź do głównej zawartości

JEZIORA KOLSAI - trzy perełki

   Jeziora Kolsai to niezwykle umiejscowione zbiorniki wodne, gdzie turkusowa woda wciśnięta jest pomiędzy górami. Wybrać się tam trzeba koniecznie! Jednakże, aby w pełni móc docenić całą otoczkę, fajnie jest uskutecznić trekking.
   Wjazd do na teren parku, gdzie znajdują się jeziora kosztuje 727 tenge. Bardzo dobrej jakości droga prowadzi od samej miejscowości Saty, aż na wielki parking nieopodal Jeziora Kolsai 1. Jest to odległość niespełna 13 km.
   Naszym celem był nocleg w jurcie. Miał to być ten pierwszy raz! Zatem zaraz po dotarciu na miejsce rozglądaliśmy się za ich właścicielem. Doszliśmy do najbliższego domu, znajdującego się na samej górze (patrząc od strony parkingu). Tam otworzyła nam drzwi przemiła kobieta, która, gdy tylko usłyszała, że chcemy nocować w jurcie, stwierdziła, że będzie nam tam za zimno. 
   Dzień wcześniej spadł pierwszy śnieg w tym rejonie i wieczory były już bardzo chłodne. W zamian zaproponowała nam nocleg w jej domu. Było tam akurat miejsce dla 5 osób (jedna dostawka). Kwota, którą zapłaciliśmy to 4 000 tenge (+ 300 tenge śniadanie).  Kobiecina sama z siebie opuściła nam cenę za nocleg, mimo, że nawet nie próbowaliśmy się targować i od razu zgodziliśmy na ofertę (początkowo było to 5 000 tenge). Z uprzejmością i gościnnością Kazachstańczyków spotykaliśmy się nieustannie. Jest to kolejny aspekt, który zachwyca i przyciąga do tego kraju.
   Teren tuż przy jeziorze coraz bardziej się rozwija. Powstają nowe, drewniane domki, niebawem zapewne będą gotowe do użytku. Właścicielka jutr zapewniła nas, że za rok obok jej domu powstanie hostel, w którym poza tradycyjną łazienką będzie można skorzystać z bani, czyli ichniejszej sauny. 
   Ponadto można zasiąść pod wiatą, wypożyczyć kajak lub łódkę i rozkoszować się widokami z zupełnie innej perspektywy. Ze względu na to, że spacer nam się trochę przedłużył, to nie udało nam się skorzystać z tej atrakcji.
   Trasa do drugiego jeziora prowadzi po prawej stronie. Nie znajdziemy zbyt wielu oznaczeń, ale szlak jest na tyle widoczny, że nie ma problemu z jego odnalezieniem. Zawsze można posiłkować się maps.me.
   Chyba nikogo nie zdziwię, gdy napiszę, że przez całą drogę do Kolsai 2 towarzyszyły nam psy. Dwa dołączyły na samym początku, z kolei trzeci postanowił się doczepić po drodze. Siedział sobie chłopina na ścieżce i nie zastanawiając się długo ruszył z nami.
   Do celu jest około 7 km. Początkowo droga wiedzie po zboczu góry, dzięki czemu mamy widok na jezioro. Podczas całej przechadzki na szlaku spotkaliśmy tylko dwie osoby. Nie było żadnych grup na koniach, o których czytałam. Najwyraźniej wszystko zależy od czasu, kiedy się nad jezioro przybędzie. Wrzesień to już praktycznie końcówka sezony.
  Niemniej widoki zapierają dech w piersiach. Dodatkowo słońce doskonale się spisuje i mimo, że dzień wcześniej padał śnieg, czuć było wyłącznie przyjemne ciepełko.
   Druga część trasy to już w większości las. W jego wyższych partiach spotkaliśmy błotko z roztapiającego się śniegu. Sam biały puch był tam także obecny. Szczęśliwie nie było go dużo. Cały szlak jest przyjemny i nie należy do najtrudniejszych. Jednakże w czasie deszczu nie byłoby dobrze się tam znaleźć.
   Po drodze napotkamy kilka tablic informacyjnych, gdzie będzie podana wysokość, na której się aktualnie znajdujemy, za ile metrów jet następny "przystanek", czyli stolik i ławeczki, a także ile pozostało nam do celu.
   Tym naszym celem jest jezioro miłości. Taka nazwa mi przyszła do głowy, gdyż właścicielka mieszkania z Sat zaznaczyła, że drugie jezioro, widziane z góry, ma kształt serca. 
   Nad jego brzegiem znajduje się coś w rodzaju "plaży", gdzie koniecznie trzeba zajść i napawać się widokiem. Spotkaliśmy tam garstkę ludzi, którzy łapali promienie słoneczne. Idealne miejsce, żeby urządzić sobie piknik. Wystarczy tylko zabrać jedzonko. My mieliśmy ze sobą palnik i gaz, dzięki czemu mogliśmy wypić herbatę i zjeść kisiel (świetna sprawa! polecam takie gorące kisielki po fajnym trekkingu). Jest to także świetne miejsce na kamping.
   Mimo tego, że drugie jezioro jest bardzo odosobnione i ślicznie zlokalizowane, to w moim rankingu to te pierwsze zajmuje honorowe miejsce. Szczególnie ze względu na kolor wody, który zachwyca za każdym razem.

Sprawdź też:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

GARBARNIA SKÓR w Marrakeszu

   Garbarnia w Marrakeszu    Do garbarni skór w Marrakeszu trafiłyśmy zupełnie "przypadkiem", o ile o w ogóle można mówić o jakichkolwiek "przypadkowych" sytuacjach w Maroku. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, stwierdziłyśmy, iż stałyśmy się kolejnymi "ofiarami" rewelacyjnie zorganizowanej szajki fałszywych przewodników, którzy wyglądali jak niepozorni mieszkańcy miasta, a umiejętnie zmieniali wcześniej obraną przez nas trasę. No cóż, któż nie skusiłby się na odwiedzenie marketu Berberów, który ma miejsce tylko raz w miesiącu, akurat tego niedzielnego poranka :) A tyle czytałam o takich sytuacjach... No cóż, jedno im trzeba przyznać, chłopaki wykonują swoje zadanie profesjonalnie. Także zamiast na targ, trafiłyśmy do garbarni. Miejsca, gdzie już czekała na nas kolejna osobą, tym razem oficjalnie nazwana została "przewodnikiem". Mężczyzna dał nam gałązki mięty, które miały pomóc w zneutralizowaniu  okropnego fetoru, który unosił się w garb

DOLINA OURIKA (OURIKA VALLEY) - ucieczka od Marrakeszu

Widok na wioskę berberyjską     Dolina Ourika zaczyna się już 30km od Marrakeszu i biegnie pośród stromych zboczy gór Atlasu Wysokiego .  Jedną z najbardziej popularnych miejscowości jest oddalona o 64km od "czerwonego miasta" wioska Setti-Fatma. To właśnie tam znajdują się popularne wodospady. W założeniu ma ich być siedem, z czego jeden z wodospadów ma trzy odgałęzienia, które liczone są oddzielnie. Trasa Marrakesz - Setti-Fatma    Jednak zacznijmy od początku. Możliwości dostania się w w/w miejsce jest kilka. Jednym z nich jest zorganizowana wycieczka, której koszt wynosi 20 euro, a wszelkie informacje są dostępne w hotelowej recepcji (podejrzewam, iż w każdym miejscu noclegowym dostępny będzie katalog odnośnie wycieczek fakultatywnych poza obszar Marrakeszu). Nie jest to może najlepsza z opcji, gdyż jesteśmy wówczas podporządkowani przygotowanemu programowi/schematowi wyprawy. Jednakże stosunkowo wygodna.     Dzień wcześniej dostałyśmy informację, iż wyru

Dirham marokański - waluta MAROKA

Marokańska waluta - dirham marokański DIRHAM MAROKAŃSKI (MAD)  jest oficjalnym środkiem płatniczym używanym od 1958 r. w Maroku oraz Saharze Zachodniej. Jeden dirham dzieli się na sto centymów . Banknoty mają nominały: 20, 50, 100, 200 dirhamów , z kolei bilon ma wartość: 1, 2, 5 i 10 diramów oraz 1, 5, 10 i 20 centymów .