Przejdź do głównej zawartości

MONTSERRAT - klasztor, Czarna Madonna i fantastyczne formacje skalne

   Montserrat znalazł się na mojej liście "must see" w momencie, gdy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia z tego miejsca. I muszę przyznać, że to miejsce nie rozczarowuje, a zachwyca i to z każdym krokiem coraz bardziej. 
   Montserrat to "postrzępiona góra" o wysokości  1236 m n.p.m. oddalona jakieś 40 km od Barcelony. Mieści się tutaj klasztor benedyktyński, który w swoich murach przechowuje figurkę Matki Boskiej, znanej jako Czarna Madonna z Montserrat. Jeżeli nie są Wam straszne długie kolejki, a cierpliwość to Wasza mocna strona, to możecie zobaczyć tę legendarną rzeźbę z bliska. Pozostali mogą ją podziwiać z odpowiedniej odległości tuż po wejściu do bazyliki, którą i tak warto odwiedzić. Codziennie (wyjątek mogą stanowić święta, zatem warto poszukać bardziej szczegółowej informacji) o godzinie 13:00 odbywają się tam koncerty chłopięcego chóru. Wejście jest darmowe.
   Poza bazyliką na terenie kompleksu znajduje się muzeum, w którym można podziwiać dzieła Picassa, Moneta, Caravaggia, czy Salvadora Dali, a także liczne sklepy i kramiki z pamiątkami, restauracje, czy też punkty widokowe.
   Jednakże moim głównym celem był trekking. Obcowanie z przyrodą i podziwianie jej niesamowitych dzieł sztuki. Montserrat jest do tego idealny!
   Nocleg mieliśmy w miasteczku u podnóża góry, dlatego też nasz trekking rozpoczął się już od wyjścia z hotelu. Zgodnie ze znakami do miejsca pielgrzymek mieliśmy 1h 40min. Z takimi widokami na dzień dobry warto zaczynać dzień. 
   W pewnym momencie na trasie zobaczymy rozwidlenie i dwie drogi prowadzące na teren klasztoru. Jeżeli odbijemy w lewo, to droga początkowo będzie bardzo łagodna, szeroka i piaszczysta, ale jak już pojawią się na niej schody to nie będzie ich końca. Z kolei druga od początku wiedzie łagodnie w górę, zamiast schodów są skałki i kamienie przez co wg mnie jest dużo przyjemniejsza. Miałam okazję przejść zarówno pierwszy, jak i drugi odcinek, dlatego też mogę pozwolić sobie na ich porównanie.
   Montserrat oferuje nam szereg tras o zróżnicowanym stopniu trudności. Jedną z nich jest krótki odcinek, gdzie po drodze mijamy stacje drogi krzyżowej, a na kolejnym możemy znaleźć wiele obrazów przedstawiających Matkę Boską.
   Jednakże najbardziej spektakularnym i bogatym w cudne formacje skalne jest trasa prowadząca na szczyt masywu Montserrat - Sant Jeroni, liczący sobie 1236 m n.p.m. Możemy zrobić pełną pętlę, dzięki czemu zobaczymy klasztor z rożnej perspektywy. Jest też opcja skrócenia sobie trekkingu i dostania się na górną stację kolejki po wcześniejszym pokonaniu jej odcinka tymże środkiem lokomocji. Jednakże my ruszyliśmy pieszo od samego podnóża góry, także i tu kontynuowaliśmy trekking bez żadnych "wspomagaczy". I to polecam bardzo serdecznie, gdyż trasa nie jest trudna. 
  Tym razem decyzja padła na rozpoczęcie wędrówki szlakiem startującym z prawej strony. Zgodnie ze znakiem do szczytu mieliśmy 1h 40min. Droga wiodła pod górę i do pokonania było sporo schodów. Niektóre z nich prowadziły wprost do nieba.
   Cała trasa jak dla mnie bajkowa, rozmaite formacje skalne pozwalały uruchomić wyobraźnię i doszukiwać się różnorakich postaci w tychże skałkach. Moim faworytem jest ogromna małpa, która towarzyszyła nam przez dość długi odcinek. Z każdym krokiem się do niej zbliżaliśmy.
    Skałki to także raj dla wspinaczy, których mijaliśmy po drodze kilkukrotnie. Na zdjęciu poniżej można dostrzec małe kropki, które są niczym innym jak wdrapującymi się ludźmi.
   Szlak jest dobrze oznakowany i stosunkowo łatwy. Niekiedy prowadzi pomiędzy skałkami, niekiedy przez las. Nawet w upalny dzień można skryć się w cieniu drzew. 
   Kiedy jednak dotrzemy na szczyt, to ciężko będzie go opuścić, gdyż widoki zapierają dech w piersiach. Fajnie było obserwować reakcje osób, które wkroczyły na odpowiedni punkt skąd rozchodziła się panorama na otaczające nas skałki. Takie wielkie WOW!
   W drodze powrotnej wybieramy kolejny szlak, który doprowadzi nas do kolejki wiodącej na kompleks klasztoru. Tutaj już nie ma żadnych schodów. Także wg preferencji możecie odpowiednio wybrać, którym szlakiem wystartować. 
   Wyobraźnia nadal działała i poniżej możecie dać jej upust. Czy ktokolwiek widzi króliczka? Jest na trzecim zdjęciu...
   Dla strudzonych wędrówką czeka nagroda w postaci kolejki, która sprowadzi na dół. Jednakże osobiście polecam kontynuację. Pozostał niewielki odcinek wiodący w dół. Zgodnie ze znakiem, to jakieś 40 min spaceru. Z takimi widokami...
   Uważam, że na Montserrat warto poświęcić trochę więcej czasu niż krótki, jednodniowy wypad z Barcelony. Jest to oczywiście możliwe, ale pośpiech, tłumy i ograniczony czas nie pozwoli w pełni poczuć klimatu tego miejsca. Sama spędziłam tam dwa dni, a chętnie dodałabym chociażby jeden więcej. Szlaków jest tam sporo, żeby móc zobaczyć ciekawe miejsca. Od tych głównych odchodzą mniejsze. Także naprawdę warto. Spokojnie, bez pośpiechu, móc chłonąc to wszystko, co oferuje nam przyroda. 

Czym dojechać?
Najłatwiej dostać się tam pociągiem z Barcelony:
1. Stacja Plaça d'Espanya - stacja początkowa pociągu do Montserrat

2. Bilety kupimy w automacie przy stacji (są tam osoby, które pomogą w razie problemu). Cena za bilet w dwie strony to 22 euro 

3. W zależności od tego jak chcecie dostać się na teren klasztoru, to wysiadacie odpowiednio na stacji:
a) Montserrat Aeri - kolejka linowa
b) Monistrol Montserrat (Cremallera) - kolejka szynowa lub spacer opisaną wyżej trasą

4. Godziny odjazdu pociągów:
a) Plaça d'Espanya - Montserrat: pierwszy pociąg rusza o 8:36, a każdy kolejny godzinę później, aż do 16:36. Czas trwania jazdy to około godzina.
b) Monistrol Montserrat - Plaça d'Espanya: pierwszy pociąg rusza o 9:41, a każdy kolejny godzinę później, aż do 18:41. 

Gdzie spać?
Serdecznie polecam Hostel Guilleumes. Znajduje się on niedaleko stacji Monistrol Montserrat (Cremallera) oraz szlaków wiodących na szczyt. Ponad to w cenie jest pyszne, urozmaicone śniadanie. Właściciele są sympatyczni i bardzo pomocni. Cena za nocleg także nie jest wygórowana. Do centrum miasteczka jest "rzut beretem", a tym samym blisko do kawiarni, restauracji, czy supermarketu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

GARBARNIA SKÓR w Marrakeszu

   Garbarnia w Marrakeszu    Do garbarni skór w Marrakeszu trafiłyśmy zupełnie "przypadkiem", o ile o w ogóle można mówić o jakichkolwiek "przypadkowych" sytuacjach w Maroku. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, stwierdziłyśmy, iż stałyśmy się kolejnymi "ofiarami" rewelacyjnie zorganizowanej szajki fałszywych przewodników, którzy wyglądali jak niepozorni mieszkańcy miasta, a umiejętnie zmieniali wcześniej obraną przez nas trasę. No cóż, któż nie skusiłby się na odwiedzenie marketu Berberów, który ma miejsce tylko raz w miesiącu, akurat tego niedzielnego poranka :) A tyle czytałam o takich sytuacjach... No cóż, jedno im trzeba przyznać, chłopaki wykonują swoje zadanie profesjonalnie. Także zamiast na targ, trafiłyśmy do garbarni. Miejsca, gdzie już czekała na nas kolejna osobą, tym razem oficjalnie nazwana została "przewodnikiem". Mężczyzna dał nam gałązki mięty, które miały pomóc w zneutralizowaniu  okropnego fetoru, który unosił się w garb

DOLINA OURIKA (OURIKA VALLEY) - ucieczka od Marrakeszu

Widok na wioskę berberyjską     Dolina Ourika zaczyna się już 30km od Marrakeszu i biegnie pośród stromych zboczy gór Atlasu Wysokiego .  Jedną z najbardziej popularnych miejscowości jest oddalona o 64km od "czerwonego miasta" wioska Setti-Fatma. To właśnie tam znajdują się popularne wodospady. W założeniu ma ich być siedem, z czego jeden z wodospadów ma trzy odgałęzienia, które liczone są oddzielnie. Trasa Marrakesz - Setti-Fatma    Jednak zacznijmy od początku. Możliwości dostania się w w/w miejsce jest kilka. Jednym z nich jest zorganizowana wycieczka, której koszt wynosi 20 euro, a wszelkie informacje są dostępne w hotelowej recepcji (podejrzewam, iż w każdym miejscu noclegowym dostępny będzie katalog odnośnie wycieczek fakultatywnych poza obszar Marrakeszu). Nie jest to może najlepsza z opcji, gdyż jesteśmy wówczas podporządkowani przygotowanemu programowi/schematowi wyprawy. Jednakże stosunkowo wygodna.     Dzień wcześniej dostałyśmy informację, iż wyru

Dirham marokański - waluta MAROKA

Marokańska waluta - dirham marokański DIRHAM MAROKAŃSKI (MAD)  jest oficjalnym środkiem płatniczym używanym od 1958 r. w Maroku oraz Saharze Zachodniej. Jeden dirham dzieli się na sto centymów . Banknoty mają nominały: 20, 50, 100, 200 dirhamów , z kolei bilon ma wartość: 1, 2, 5 i 10 diramów oraz 1, 5, 10 i 20 centymów .