Wyobraźcie sobie miejsce, gdzie możecie się wsłuchać w totalną ciszę... Takie absolutne "sound of silent" występują na Płaskowyżu Assy, gdzie ulokowane jest obserwatorium astronomiczne Assy - Turgen (ATO). Miejsce, które zachwyca swą przestrzenią, nieskazitelnością oraz spokojem . Znajduje się ono niecałe 85 km od Almat, na wymownej wysokości 2750 m n.p.m.
Cały kompleks wybudowano w 1981 roku dla Fesenkov Astrophysical Institute. Miejsce to wybrano nie bez powodu, gdyż to właśnie tutaj znajdują się wręcz idealne warunki do obserwowania gwiazd. Brak tu jakiegokolwiek "zanieczyszczenia światłem", które mogłoby zakłócić obserwację. Ponadto występują tu niewielkie turbulencje powietrza, które jest wyjątkowo przejrzyste. Zatem, czego chcieć więcej! W skład kompleksu wchodzą dwie wierze teleskopowe, metrowy teleskop oraz budynki mieszkalne. Jeden z nich służył pracownikom i ich rodzinom za pensjonat, do którego mogli przyjeżdżać na wczasy. Jednak wraz z rozpadem Związku Radzieckiego, miejsce to trochę podupadło.
W latach 90 rozpoczęto także budowę 1.5m teleskopu, jednakże operację przerwano, żeby wznowić ją w roku 2014. Obecnie teleskop działa i ma się świetnie, przy czym jest on jednym z największych na świecie. W przyszłości planowana jest modernizacja i rozwój obserwatorium.
Aktualnie obserwatorium prężnie działa, cały teren jest ogrodzony, a dobytku pilnuje stróż wraz z dwoma psiakami. Obserwację nieba prowadzi dwóch badaczy, którzy zamieniają się co dwa tygodnie. Trochę jak marynarze, ale w zupełnie innych warunkach przyrody.
Najbardziej charakterystyczna wieża nie jest obecnie w użyciu, a lokalni mieszkańcy nazywają ją Chupa Chups. Coś w tym jest, zobaczcie sami:
Na miejsce dotarliśmy wynajętym autem wraz z kierowcą, którego mogę serdecznie polecić. Opowiedział nam kilka ciekawostek odnośnie samego obserwatorium, jak i miejsc mijanych po drodze. Próbował załatwić nam również wejście na teren całego ośrodka. Jego próby były bardzo szczere.
Początkowo szukaliśmy kogokolwiek, kto przebywa na tym terenie. Obeszliśmy praktycznie całe ogrodzenie (w międzyczasie kierowca naprawdę głośno gwizdał), aż przy kocówce dostrzegliśmy postać siedzącą na schodkach tuż przed jednym z domków. Stanęliśmy na przeciwko i głośno wołaliśmy. Osobnik wstał i podążył do nas chwiejnym krokiem, nawet bardzo chwiejnym, mimo, że wiatru nie było żadnego. Krótkie wyjaśnienie, dlaczego przyszliśmy i czy jest opcja, żeby wejść za ogrodzony teren. Pan zwiesił głowę i myślał, myślał... wydawać by się mogło, że przysnął. W tym czasie dwa psiaki głośno ujadały. Jeden z nich szybko wyszedł za ogrodzenie i spokojnie dał się pogłaskać. Po czym Pan (ochroniarz jak się okazało) niewyraźnie oznajmił, że nie jest to możliwe. Musielibyśmy uzyskać zgodę z Ministerstwa Obrony, gdzie zasugerował, żebyśmy zadzwonili. No wymyślił chłop! nie ma co! Zatem grzecznie podziękowaliśmy i ruszyliśmy dalej. Niech sobie chłopina odeśpi.
Z jednej strony ogrodzenie i zabudowy, a z drugiej ogromny dół, gdzie dostrzegliśmy samochód. Mam tylko nadzieję, że nikogo w nim nie było, gdy staczał się z urwiska.
Sam Płaskowyż Assy to miejsce idealne na odpoczynek. Doskonałe do tego, żeby tu przyjechać i zostać na noc. Nocleg w namiocie i obserwowanie gwiazd w tymże miejscu to jedno z marzeń, które dodałam do swojej listy. Zatem od razu polecam tym, którzy się tam wybierają, żeby później nie żałować i z marszu zaplanować tam nocleg. Przed ostatnim podjazdem do obserwatorium znajduje się rzeczka, a z tym się wiąże opcja uzupełnienia wody. Można tam także spotkać stado koni, pasterzy oraz ichniejsze jurty.
Jest to jedno z miejsc, które zrobiło na mnie największe wrażenie podczas całego pobytu w Kazachstanie. Widoki, które tam zobaczyłam cały czas mi towarzyszą. Spokój i harmonia, której tam doświadczyłam to najpiękniejsze z odczuć jakie można doznać podczas podróży. Ośnieżony góry Tien Szan koiły zmysły i radowały serce.
I do tego wszystkiego te przestrzenie, które zapierają dech w piersiach. Zdjęcia nie są w stanie tego odzwierciedlić.
Aż żal było odjeżdżać. Jednak jeszcze tam wrócę!
Informacje praktyczne:
1. Obserwatorium znajduje się na terenie Parku Ile-Alatau w okolicy Turgen. Wjazd kosztuje 452 tenge od osoby.
2. Do samego obserwatorium można dojechać samochodem z napędem 4x4. Po tym jak kończy się asfalt możemy napotkać dość spore przeszkody w postaci wielgaśnych dziur i nierówności. W czasie deszczu jest bardzo ślisko, a na drodze są dość spore kamienie. Jednakże po przejechaniu tego odcinka, droga już nie sprawia żadnych problemów. Także nie poddawajcie się i śmiało do przodu.
Do obserwatorium mieliśmy dwa podejścia. Za pierwszym razem chcieliśmy tam jechać wypożyczonym autem, białym Dusterem, ale pogoda nam zupełnie nie sprzyjała. Ciemno, zimno i cały czas padał deszcz. Wspomniany wyżej odcinek kompletnie nas zniechęcił, gdyż nie wiedzieliśmy co nas czeka dalej, a samochód ślizgał się niemiłosiernie. Nadjeżdżający z naprzeciwka kierowcy odradzali nam dalszą jazdę. Także zawróciliśmy.
3. Przedostatniego dnia pobytu wynajęliśmy auto wraz z kierowcą (za cały dzień koszt 50 000 tenge). Namiary do naszego kierowcy - Medet: +7 705 951 6329 - można śmiało pisać po angielsku na WhatsApp. Wprawdzie rozmawia on po rosyjsku, ale nie ma problemu, żeby się dogadać.
4. Jeżeli się zastanawiasz, czy warto, to mówię szczerze WARTO
Komentarze
Prześlij komentarz