Pamiętacie wycieczkę po opuszczonym belgijskim miasteczku Doel? Jeśli nie... to zapraszam do lektury, gdyż miejsce jest niesamowite. Tym razem będzie podobnie... tyle, że w Liège.
Cały kompleks jest przeogromny. Kilka dużych opuszczonych budynków zlokalizowanych całkiem blisko centrum miasta, a to wszystko w otoczeniu zielonego, imponującego lasu. Z wejściem na teren posesji nie ma żadnego problemu. Zresztą będąc tam ma się wrażenie, iż jest to jedna z popularnych atrakcji miasta, gdyż niejednokrotnie mijaliśmy się z innym zwiedzającymi.
Co to w ogóle za miejsce?
Fort de la Chartreuse został wybudowany w 1817 roku przez holenderską armię. Był on częścią fortyfikacji wzdłuż rzeki Meuse. Kiedy to w roku 1830 miała miejsce belgijska rewolucja, cały obiekt został przejęty przez Belgów i wykorzystywany jako baraki. Budynki mogły pomieścić ponad 3000 żołnierzy. W czasie dwóch wojen światowych pełnił on funkcję niemieckiego więzienia, po czym był wykorzystany przez Amerykanów jako szpital.
Po ponad stu latach użyteczności obecnie jest to miejsce całkowicie opuszczone. Na ścianach można znaleźć mniej lub bardziej ciekawe malunki. Wyższe piętra niekiedy bez dachu, czy też frontowej ściany przyozdobione są zielenią. Drzewa powoli wdzierają się do środka. Jakże imponującym zjawiskiem jest to, że nic nie jest w stanie przeciwstawić się przyrodzie. Jest ona silna i cierpliwa. Pomalutku, wytrwale, a zawsze znajdzie miejsce, żeby pokazać swą moc.
Czas ewidentnie pokazał swój pazór. Wiele pomieszczeń jest zrujnowana, aczkolwiek niektóre z nich nie wyglądają najgorzej. Gdzieniegdzie w oknach można napotkać pozostałości po szybie, w niektórych pomieszczeniach nadal są wybrakowane meble.
I graffiti...ileż tam było ścian ozdobionych różnorodnymi dziełami. Chodziłam i nie mogłam przestać się zachwycać. Zresztą mimo kilku godzin tam spędzonych, tak naprawdę udało mi się zobaczyć tylko niewielką część tego, co to miejsce ma do zaoferowania. Mimo wszystko to było TO!
Różnorodność prac jest ogromna. Poniższe dwa dzieła idealnie obrazują kontrast pomiędzy dwoma artystami, którzy umieścili swe działa na ścianach budynku:
Jedno z moich ulubionych. Plus za kreatywność :)