Przejdź do głównej zawartości

SZALLA (fr. Chellah) , czyli rzymskie ruiny i bocianie gniazda w Rabacie

Szalla w Rabacie
   Szalla to zdecydowanie moje ulubione miejsce w Rabacie. Znajduje się tuż za południowymi murami miasta. Wejście na teren kompleksu kosztuje 10 dirhamów
   Soczysta zieleń, klekot bocianów oraz niezwykłość tego miejsca sprawia, iż można tam spędzić wiele godzin. Sprawia wrażenie, iż czas stanął tam w miejscu. Brak pośpiechu, natrętnych sprzedawców, czy też nieustannych klaksonów. Słowem - oaza spokoju! 
Widok na bramę wejściową do Szalla
Szalla - ruiny rzymskiego miasta
      Szalla (fr. Chellah) to teren wykopalisk, które odsłoniły pozostałości po rzymskim mieście Sala Colonia. Na rozległym terenie, najbardziej charakterystyczny jest minaret dawnego meczetu Abu Jusufa Jakuba. Tyle, że tutaj nie usłyszymy muezina nawołującego do modlitwy, a "ptasie radio".


Bociany w Szalla
Szalla - bociany na minarecie
   Zatem zagadka z dzieciństwa rozwiązana! To właśnie tutaj przylatują nasze polskie boćki. To tutaj są te "ciepłe kraje", o których była mowa. To tutaj jest bociani raj! I wcale się nie dziwię, miejsce niezwykle przyjazne, urokliwe i przepełnione historią. Ponoć na całym obszarze jest ponad dwieście osobników. Gniazda usytuowane są niemalże wszędzie. Gniazdo "króla" znajduje się na szczycie minaretu, pozostałe na sąsiednich ruinach, czy też drzewach. 
   Będąc w tym miejscu nie można oprzeć się wrażeniu, że ptaki są tu szczęśliwe, pełne energii fruwają nad okolicą, towarzyszy im przy tym głośny, oj niekiedy bardzo, klekot. Wcześniej nie miałam okazji doświadczyć czegoś podobnego. Niesamowite!
Królewskie bocianie gniazdo na szczycie minaretu

Bocianie gniazda w Szalla
Bocianie gniazda w Szalla
   
Szalla w Rabacie
   Szalla to także królewska nekropolia, gdzie chowano władców począwszy od czasów dynastii Almohadów (dynastia marokańska pochodzenia berberyjskiego, panująca w XII i XII wieku). Nieopodal meczetu znajduje się teren dawnej medresy, czyli szkoły muzułmańskiej, w której nauczano Koranu. 
 Ponadto ogród z bananowcami, drzewami mandarynkowymi, drzewami oliwnymi, figowcami, palmami... Cudny, zielony, zadbany. 
Palma na terenie kompleksu Szalla
  
Ogród w Szalla

Ogród w Szalla

Drzewo mandarynkowe w Szalla


       
Bananowce w Szallah

   Na terenie ogrodu znajduje się także nietypowe miejsce, chatka, w pobliżu której starsza kobieta dokarmiała koty. Mam wrażenie, że koty są wszędzie. Plączą się między nogami, czy też wylegują się w cieniu drzew. Są nieodłącznym elementem wielu atrakcji turystycznych, a szczególnie cmentarzy, opuszczonych budynków, czy wszelakich ruin.
   Jednakże wracając do tego "magicznego miejsca" - jest to sadzawka, w której pływają węgorze. I tu ciekawostka: owa kobieta jest właściwie opiekunem, czy też strażniczką ryb. Zgodnie ze starym pogańskim zwyczajem, węgorze karmione są jajkami ugotowanymi na twardo, przynoszonymi przez kobiety niemogące zajść w ciąże lub ciężarne, chcące zapewnić sobie lżejszy poród.
  Opuszczając teren Szalla spotkałyśmy jeszcze jedne zwierzątko, a był to żółw. Bardzo nietypowy, gdyż prędkość jaką osiągał była dość spora. Zresztą nie ma co mu się dziwić, gdyż po zrobieniu zdjęcia, biednego osobnika dopadła "szarańcza" dzieci będąca na terenie kompleksu.
Żółw w Szalla
    Szalla miejsce godne polecenia.  Czarujące!
Szalla


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

GARBARNIA SKÓR w Marrakeszu

   Garbarnia w Marrakeszu    Do garbarni skór w Marrakeszu trafiłyśmy zupełnie "przypadkiem", o ile o w ogóle można mówić o jakichkolwiek "przypadkowych" sytuacjach w Maroku. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, stwierdziłyśmy, iż stałyśmy się kolejnymi "ofiarami" rewelacyjnie zorganizowanej szajki fałszywych przewodników, którzy wyglądali jak niepozorni mieszkańcy miasta, a umiejętnie zmieniali wcześniej obraną przez nas trasę. No cóż, któż nie skusiłby się na odwiedzenie marketu Berberów, który ma miejsce tylko raz w miesiącu, akurat tego niedzielnego poranka :) A tyle czytałam o takich sytuacjach... No cóż, jedno im trzeba przyznać, chłopaki wykonują swoje zadanie profesjonalnie. Także zamiast na targ, trafiłyśmy do garbarni. Miejsca, gdzie już czekała na nas kolejna osobą, tym razem oficjalnie nazwana została "przewodnikiem". Mężczyzna dał nam gałązki mięty, które miały pomóc w zneutralizowaniu  okropnego fetoru, który unosił się w garb...

DOLINA OURIKA (OURIKA VALLEY) - ucieczka od Marrakeszu

Widok na wioskę berberyjską     Dolina Ourika zaczyna się już 30km od Marrakeszu i biegnie pośród stromych zboczy gór Atlasu Wysokiego .  Jedną z najbardziej popularnych miejscowości jest oddalona o 64km od "czerwonego miasta" wioska Setti-Fatma. To właśnie tam znajdują się popularne wodospady. W założeniu ma ich być siedem, z czego jeden z wodospadów ma trzy odgałęzienia, które liczone są oddzielnie. Trasa Marrakesz - Setti-Fatma    Jednak zacznijmy od początku. Możliwości dostania się w w/w miejsce jest kilka. Jednym z nich jest zorganizowana wycieczka, której koszt wynosi 20 euro, a wszelkie informacje są dostępne w hotelowej recepcji (podejrzewam, iż w każdym miejscu noclegowym dostępny będzie katalog odnośnie wycieczek fakultatywnych poza obszar Marrakeszu). Nie jest to może najlepsza z opcji, gdyż jesteśmy wówczas podporządkowani przygotowanemu programowi/schematowi wyprawy. Jednakże stosunkowo wygodna.     Dzień wcześn...

GRUZJA, czym może zaskoczyć?

   Gruzja to niewątpliwie kraj bardzo urokliwy, który ma wiele do zaoferowania. Można się w niej absolutnie zatracić i chcieć więcej i więcej...     W połowie sierpnia odbyłam swoją pierwszą podróż do tego zakątka ziemi i wiem, że jeszcze tam wrócę! Będąc w Gruzji starałam się ją chłonąć i obserwować, stąd też nasunęły mi się poniższe wnioski. Zatem, czym ten kraj może nas zaskoczyć? 1. Wyluzowane krowy na środku drogi.    W Gruzji krowy można spotkać dosłownie wszędzie. Nie ma znaczenia, czy jest to miasto, wieś, pole, droga, krzaki, góry... One tam rządzą i to im schodzimy z drogi, zatrzymujemy samochód, czy delikatnie wymijamy. Czasami stadnie, a czasami w pojedynkę wyruszają z samego rana, aby wieczorem powrócić do swoich domów. Ich widok mnie zawsze zadziwiał. One są na stałe wpisane w gruziński  krajobraz... Na lokalnej społeczności nie robią absolutnie żadnego wrażenia. Ot tak krowa! Co w tym dziwnego? No niby nic, ale do tej pory...